ZAŁAMKA
Łza się kręci w oku od wczoraj.. a zaczęło się niewinnie od spotkania męża ze specem od alarmu. Pierwsze spotkanie, szybkie oględiny parceli i mina nam zrzedła. Podobno mamy położony zły kabel internetowy, powinien być skrętny, a nie jest, coś nie tak z kablem telewizyjnym, kablówka będzie odbierała tylko na jednym urządzeniu i jeszcze coś źle z różnicówkami, a w skrzynce nie zabardzo jest miejsce, żeby cosik dołożyć, zmienić, poprawić. Nawet do końca nie ograniam co jest źle, dobrze że mąż się nie zgubił w tej materii, ale minę miał taką samą jak ja. Jesteśmy podminowani - wszystko staramy się mieć dopieszczone, a tu wpada jeden człowiek i rujnuje naszą euforię.
No nic, będziemy jeszcze wyjaśniać z elektrykiem, może spec od alarmu sieje ferment - oby.. Trzymajcie mnie mocno, bo chyba zejdę z poczucia goryczy... Pisze ku przestrodze. Jak się człowiek nie zna to można się załamać.