KUCHNIA NA START
Wczoraj odbyły się pierwsze wielkie porządki w naszym domku. Pozostaje mi podziękować za rodzinne-pospolite ruszenie.
Mamo, Babciu, Dziadku dziękuję - na Was zawsze można liczyć!
Było nas czworo i sprzątaliśmy 4 godziny. Jeszcze nic nie wygląda idealnie, ale nie mogłam się zebrać do systematycznego ograniania wszechobecnego pyłu, kurzy, farby, klei, katonów, styropianu, płytek itd. itp. Wstyd.. obrośliśmy w brud, ale dzięki sprawnie działąjącej załodze wczoraj go pokonaliśmy! Ale jak wszyscy wiecie, to pierwsze sprzątanie, a przed przeprowadzaką będzie ich jeszcze trochę. Przede wszystkim musimy potraktować płytki śilnymi środkami, aby pozbyć się matowego osadu i pobawić w impregnację, ale to później i poprosze o to kochanego męża.
To sprzatanie nie bez kozery - porządki odbyły się, ponieważ dzisiaj witamy w domku wymarzoną kuchnię. Ekipa miała dwugodzinny poślizg, ale już pręźnie pracują. Wystaczy, że wejdę do nich na chwilę i nie mogę się pozbyć banana z twarzy. Fajne uczucie - dawno się tak szczerze nie cieszyłam, jak dziecko. Radość czuję we krwi.
A tak to na chwilę obecną wygląda..
Będzie już tylko lepiej..
Komentarze